Jako zaawansowany użytkownik tego miernika oraz że lampy elektronowe wracają do łask (i ich mierniki) proponuję kurs pomiaru lamp elektronowych przy pomocy miernika Kalibr Ł3-3 wycechowanym serwisowo. To nie jest urządzenie przy pomocy którego włożysz lampę, idziesz sobie zrobić kawę, a po 5 minutach urządzenie "wypluje" jakis tam wynik. Osoba,która ma się tym zajmowac musi cechować się skupieniem na działaniu i oglądem wielowątkowym sytuacji. Jeśli nie masz cech samoskupienia , spokoju , spostrzegawczości i nie możesz usiedzieć w jednym miejscu - to nie jest urządzenie dla Ciebie... Avt 5.. będzie poręczniejszy ;-)) Część aktualnie sprzedawanych NOS-ów hehe, ma zwarcia o których się konstruktorom mierników i lamp elektronowych nie śniło. Np. zwarcie siatka - anoda (wyprodukowane przez tumanów walących w lampę na gorącym działaniu w urządzeniu - tzw. wykrycie czy wykluczenie mikrofonowania ... nie popełniaj tego błedu ) powoduje nagłe szaleństwo wskazań i np. płonięcie anody lampy. Grozi awarią podzespołów miernika jeśli długotrwale nie zauważasz tego co się dzieje z lampą. Powinieneś mieć rękawicę i natychmiast wyrzucić lampę z urządzenia - zdarza się to zjawisko nawet w trybie izolacyjnym. Taka lamp jest bezkompromisowo do wyrzucenia. Przez część ludzi będzie uznana za dobrą do sprzedaży...trzeba się mieć na baczności. Taka lampa z taką awarią dokładnie tak zachowa się w realnym obwodzie z tym, że miernik krótkotrwale ją przetrzyma, natomiast ze wzmaka dym pójdzie naychmiast.
Proponowany program szkolenia jednoosobowy, stawiennictwo osobiste. To nie jest szkolenie on-line.
Zakres podstawowy, ale trochę rozszerzony, jak uczeń myśli/szybko łapie , to być może za 2 lata mnie przeskoczy, niestety. Jak popatrzę na wydruki z b. drogiego amplitrex P1000 i moje wyniki po 5-7 minutowym wygrzaniu lampy badanej, to pusty śmiech mnie ogarnia na tego amplitrexa; z litości nie piszę o avt 5...:
1. budowa miernika i jego zadania, a składa się on z kilkuset części i awaria którejkolwiek doprowadza do konieczności jego naprawy i cechowania serwisowego
2. wspomaganie miernika 2 multimetrami - sprawowanie ciągłego nadzoru cyfrowego nad jego pracą w potrzebnych pomiarowo wskazaniach
3. kolejność kalibracji miernika pod schemat elektryczny danej lampy badanej...musisz myśleć jak rusek , tfu tfu. Kalibracja to nie jest to samo co cechowanie. Cechowanie maszyny zgodnie z zaleceniami producenta (mińsk białorus) dokonuje sie co 3 lata lub co 1000 godzin pracy lub po jego awarii. Dopiero wycechowany w pełni sprawny miernik kalibruje się po 40 minutowym wygrzaniu w schemacie danej lampy. Brak możliwości kalibracji "pustego" (czyli bez lampy) miernika przy użyciu W PEŁNI SPRAWNEJ karty komutatora oznacza jego awarię i konieczność naprawy.
4. pomiar lampy mocy tetroda/pentoda. Bardziej prądożerne i obciażające miernik, ale prostsze w wykonaniu. Od tego zaczynaj , jak jesteś samoukiem.
5. pomiar lamp przedwzmacniaczowych np. podwójnych triod. Musisz znowu zacząć myśleć jak rusek tfu, ale inaczej nie działa. Niestety przy kalibracji wstepnej pod lampy podwóje rownież musisz mysleć jak rusek, tfu, ale inaczej się nie da laboratoryjnie tego skalibrować.
6. interpretacja badań i zmniejszanie prawdopodobieństwa pomyłki poniżej 1,5%. Większość wycechowanych mierników działa +/-5% od niedoścignionego pomiarowego ideału. Otrzymasz wyniki +/- 1,5% jeśli sie postarasz i masz w pełni sprawną maszynę.Nie piszę o miernikach, którym 50 lat temu ucięto gniazdkową wtyczkę (maszyna nienaprawialna nawet wtedy), a teraz pracowity wnuczek ją przyprawił i sprzedaje urządzenie "nówka sztuka nieśmigana" :-)) Tutaj wyniki mogą odbiegać pewnie o 80% od rzeczywistych - czyli to żaden pomiar.
7. możliwosci wykrywcze mierników lamp elektronowych i ich ograniczenia: szumy, trzaskanie, strzały, mikrofonowanie itd.
8. TIPS and TRICKS dla zaawanowanych uczniów:
a/jeśli uczeń szybko załapie wiedzę, to pokażę śródpomiarowe procedury wykrywcze w przypadku wątpliwości np. "dlaczego ta nieużywana, podobno 100% lampka jest tak słaba elektrycznie?" lub "dlaczego silna emisyjnie lampa nie gra?" oraz watpliwości z tym związane typu "czy te pomiary w ogóle coś mają wspólnego z rzeczywistością?" - utwierdzenie w rzetelności badań za pomocą sródpomiarowego (z włożana wygrzaną lampą) pomiaru punktów diagnostycznych miernika multimetrem i podanie typowych odczytów
b/ zdejmowanie multimetrem napięć stałych i zmiennych (bo i takie w tym mierniku się zdarzają) jako klucz do laboratoryjnego sukcesu.
9. Dla zaawansowanych jeszcze bardziej: zasady projektowania kart badawczych komutatora Ł3-3 (Ł1-3 są takie same). ROZGRYZANIE ENIGMY komutatora. Konieczność posiadania profesjonalnego katalogu lamp elektronowych oraz choć podstawowa znajomość j. niemieckiego. Korzystanie z internetu przy projektowaniu jest niewygodne. Dostępne w internecie programy do projektowania kart mają takie błedy, że niektóre lampy płoną lub od razu się przepalają. Trzeba na piechotę je tworzyć, ale na pewniaka! Problem błędów dotyczy też kart fabrycznych: ruski jak wszystko; część z nich zrobili na rauszu , a część to już byli kompletnie naebani. Są też sprawne oczywiście karty, ale co Ci po tym jak dowiadujesz się o krytycznym błędzie w fabrycznej karcie, jak już lampa spalona. Miernik jest bardzo wydajny prądowo. Nie toleruje nawalonych ruskich!

Modus Operandi: powinieneś mieć taki miernik, mój kurs nauczy Cię właściwych odruchów: są błędne zachowania krytyczne awaryjnie dla tego miernika. Te zachowania muszą byc skasowane. Pamięć nie jest wieczna i kurs dotyczy początkujących posiadaczy miernika, a nie osób, które chca go kupić np za rok, bo zapomną być może rzeczy kluczowe.
Jeśli go już posiadasz, to po zapłacie za kurs prześlę Ci zdjęcie opisanego po polsku mojego miernika oraz moją instrukcję obsługi kluczową , mającą 10 stron maszynopisu , a nie ponad 100 jak oryginał. Tutaj jest kwintesencja tego, jak to działa na poziomie podstwowym, wystarczającym.
Zgodnie z nią zaczynasz ćwiczyć nawet bez wtyczki sieciowej po oblepieniu własnego miernika nalepkami jak moje. Chodzi o wyszkolenie odruchów. W przypadku prądożernych lamp prostowniczych mamy tylko najwyżej 90 sekund na pomiar (ich nie dotyczy wygrzewanie). Tu trzeba szybkich, zdecydowanych ruchów. Jeśli jesteś samoukiem nigdy nie zaczynaj od prostowników, bo możliwe uszkodzenie miernika tylko z powodu powolnych działań początkującej osoby.
Następnie zapraszam do mnie do pracowni już na właściwy kurs. Możesz przywieźć swoja maszynę - ja powiem po kalibracji powiązanej z cechowaniem czy jest sprawna czy nie. Jeśli nie, to kurs odbędzie się na mojej. Maszynę wieź raczej na fotelu pasażera. To delikatne dziadki jak 90-letnie...choć mają 40-50 lat. Do zobaczenia w stolicy Diecezji Pomezańskiej (w związku z obowiązującym od 8 lat nowym podziałem administracyjnym kraju)