Mieszkowy ap. z lat 60-tych XXw. W zasadzie do postawienia na półce, ale w cierpliwych i umiejętnych rękach można nim robić całkiem niezłe zdjęcia. Ten egzemplarz ma szereg wad. I tak: spustem właściwym zdjęcia się nie zrobi, gdyż urwane jest cięgło wyzwalania migawki. Można migawkę uruchomić za pomocą dżwigni przy obiektywie (z góry po prawej stronie) lub za pomocą wężyka spustowego wkręcanego przy obiektywie (z góry po lewej stronie). Kolejną wadą jest uszkodzone otwieranie okienka przewijania błony w formacie 6x9. (można otworzyć za pomocą zagiętego w haczyk drucika lub zamocowanie małej śrubki w dziurkę blaszki odchylającej okienko 6x9). Okienko przewijania na klatki 6x6 jest sprawne. W obecnym stanie maska formatowa 6x6 jest przysłonięta do formatu 4,5x6, gdyż ostatnio większość zdjęć wolałem robić właśnie w takim formacie. Maskę można łatwo odmocować i wrócić do pierwotnej wersji. Ostatnią niedogodnością jest fakt, że w aparacie nie można zamknąć całkowicie mieszka. (zamyka się do połowy) Za to najważniejsze: wszystkie właściwości odpowiadające za jakość zdjęć są w porządku. Migawki i przysłony pracują właściwie na wszystkich nastawach. Samowyzwalacz się nie haczy. Obiektyw jest w miarę czysty (parę paproszków nie wpływających na jakość), bez grzyba czy pleśni. Aparat w rękach cierpliwego użytkownika może jeszce przynieść trochę satysfakcji.