Genialne połączenie hip-hopu, popu oraz wyjątkowej energii rdzennej muzyki afrykańskiej. To zawarł na prezentowanej płycie wyjątkowy artysta, pochodzący z Senegalu Faada Freedy, którego znamy także dzięki kolaboracji z uwielbianą w Polsce Imany. Materiał ukazał się parę dni po 30. urodzinach Senegalczyka, które wypadały 10 stycznia 2015 roku.

Już wizualnie Faada Freddy frapuje. Ubiera się jak połączenie Charliego Chaplina (bo nosi melonik) z gangsterem z getta. Ale nie ma w nim żądzy zemsty ani agresji. Na pewno nie w muzyce, która jest wysmakowana, pełna optymizmu, miłości. I przede wszystkim bardzo nowoczesna. Oraz w przeważającej mierze wokalna. Perkusją jest ciało Freddy'ego.

Senegalczyk prowadzi nas jak rasowy beatboxer swoim pięknym, ciepłym głosem przez R&B, folk, rocka, bluesa, soul oraz afrykański feeling. Ten wielce utalentowany syn senegalskiego nauczyciela uczy nas, jak piękna potrafi być muzyka powstała z połączenia różnych gatunków. Faada Freddy mierzy się z cudzymi piosenkami, nawet tak zaskakującymi jak "Generation Lost" punkowców z Rise Against. Jest też interpretacja numeru Imany "Sleep Down". Z tą wspaniałą artystką Senegalczyk miał okazję wcześniej współpracować. Wśród 11 kawałków jest też cover Sii "Little Black Sandals".

Przypomnijmy, że Faada Freddy jest połową świetnego rapowego duetu z Senegalu, Daara J, którym zachwyciły się takie sławy muzyki jak Damon Albarn, Peter Gabriel, Wyclef Jean, Rita Mitsouko, czy Mos Def.