Gandża kazach 215x102 cm, Kaukaz, poł XIX w
Do niewielkiej naprawy- ostatnie zdjęcie
Kobierzec nieregularny sam w sobie o bardzo po... komplikowanym czy po... mylonym powielokroć wzorze. Kiedyś i dziś przez niektórych brane to jest za ewidentne błędy. Owszem, ale czy od razu wady? Pamiętajmy, że każdy prawdziwy wschodni kobierzec jest jeden jedyny.
Tkaczka zaczęła nieporadnie (patrzymy na dół czyli początek) - prawdopodobnie miało być to, co w bordiurach bocznych a wyszło... Wygląda jakby robiła samodzielnie pierwszy dywan i w dodatku będąc pod wpływem. Plątanina zygzaków się kończy po jakichś 25 cm i pora określić szerokość pola środkowego, zaczyna więc wewnętrzną bordiurę, tę na białym tle, po czym orientuje się, że się z planowanym głównym wzorem nie zmieści i ucieka na boki pozostawiając granatowy szlaczek w cętki bez kontynuacji na zakrętach. Widać, że deseń bordiury - tę oś z haczykami - miała opanowany lepiej, więc jakoś tam idzie a 6 rombów z wolutami całkiem się mieści, choć na białym tle wiele wygibasów, i zero symetrii. Dojeżdżamy do krańca pola środkowego, w pasie o białym tle pojawia się (zderzająca się) fala, ale już jakby składniej, szlaczek niebieski także w miarę regularny. Bordiura główna natomiast (pas na czerwonym tle) znów ulega entropii. Rze3czona autorka nie była chyba na lekcji u matki swojej, kiedy ta uczyła jak deseń w pasach pionowych przepoczwarzyć na poziomo biegnący.
I co? Lepszy "idealny" nieomal na maszynowy wyglądający czy taki jeden jedyny w swoim rodzaju?
Gandża kazach, Kaukaz, k. XIX w.; osnowa, wątek, runo - wełna.