Legendarny  kanadyjski  NAD  s100 + s200

33 kilogramy potężnego, bezstratnego dźwięku

Jest to jeden z niewielu wzmaków, które na zawsze zapisały się w historii miłośników dźwięku.

Potężny napędzacz czystej frajdy dla ludzi, którzy uwielbiają jak ich wszystkie 50 bilionów komórek rezonuje i kąpie się w przestrzeni pięknego, czystego, harmonicznego i pełnego dźwięku. Dźwięku bez szumu elektronicznego, bez ziarna, bez wysokotonowych syków i bez dudnienia tonów niskich.

MINUSY :

Przedwzmacniacz S100 i wzmacniacz S200 ma tylko jedna rzecz, która czasami wywołuje lekki dyskomfort: słuchając więcej i więcej nie idzie ujarzmić pełnej perspektywy dźwięku. Człowiek by chciał okiełznać te wszystkie piękne kwanty dźwięku wypełniające pomieszczenie i je jakoś wchłonąć i ujarzmić, ale to one zarządzają nami.

Nie ma opcji….. pozostaje jedynie się im poddać….. a niech pięknie  „wirują” wokół nas…

Takie właśnie odczucia wywołuje świetny wzmak, który robi robotę jak trzeba. ;)

Są sprzęty za setki tysięcy, lecz podzielę się moją subiektywną opinią. To, co napiszę zapewne wielu miłośników audio, którzy lubią oceniać zaraz skrytykuje.

Nie wiem czy jestem audiofilem, czy nie, ale mam słuch bardzo, bardzo bliski do absolutnego. Zostałem kiedyś badany pod tym kątem przez „moją” Panią Profesor Barbarę Okoniewską z Akademii Muzycznej w Gdańsku, notabene pra pra wnuczkę Stanisława Moniuszki, którego to Akademia nosi imię. Robiłem sporadycznie błąd w określeniu ilości jednoczesnych dźwięków i zamiast np. 8 mówiłem, że jest 7. Natomiast na tak zwanym teście „piszczałkowym” (od chyba już ponad 25-30 lat niestosowanym nie wiem czemu) gdzie skład mieszanki powietrza lecącego przez piszczałkę wymienia się w czasie i nie widząc, i nie wiedząc kiedy operator dopuszcza więcej (nie pamiętam czy tlenu, czy azotu) i zmienia skład procentowy mieszaniny gazu przechodzącego przez dyszę – piszczałka minimalnie obniża lub podwyższa ton wydawanego dźwięku. Słuch absolutny usłyszy już 3-4% zmiany, ja wskazywałem przy 5-7%. Przeciętny człowiek nie rozróżni 100% jednego gazu od 100% drugiego gazu. Siedzę w nocy (jest cicho) w moim biurze na dole domu i słyszę obracający się talerzyk w liczniku gazowym, który jest w żółtej metalowej skrzynce gazowej, która jest za 44 centymetrową ścianą domu i tak z 5m dalej po ścianie. ;) Z jednej strony to przekleństwo, a z drugiej błogosławieństwo.

Więc są sprzęty za setki tysięcy. Nasłuchałem się ich ileś – tych za kupę forsy też. Pierwsze super sprzęty słyszałem na targach w Sobieskim w Warszawie, później przez lata w różnych prywatnych salonach odsłuchowych itd.

Oczywiście – jakość i cena idzie w parze. Można kupić kiepskiej jakości produkt za duże pieniądze, ale odwrotnie już nie. Czy to buty, nóż czy wzmacniacz, aby robił robotę musi kosztować.
Ale gadki typu: lepsza głębia sceny, albo nie aż tak dobry rozkwit na środku, lub zbyt gęste wokale - uważam za "cudowne" na maksa. Ja naprawdę słyszę, Bozia nie dała mi wzroku, głosu, ale słuch dała. Słabą jakość, a nawet średnią jakość rozpozna prawie każdy audiofil, ale nie raz słucham jak recenzenci oceniają jak... wiecie sami... : )

Kiedyś byłem na testach wzmaków samochodowych i domowych, a wiekopomne „żyri”, bo tak o nich napiszę, miało zdecydować, który gra najlepiej.

Jednakże zrobili im (i ich sponsorom zapewne też) psikusa i zamaskowali wzmaki. Jakież było ich zdziwienie,  że tak nie można itd. Śmiać mi się chciało, już rozkwitu na środku, ani zbyt gęstych wokali nagle nie było, bo co…..gdyby jakimś cudem oszkalowali nie ten, co trzeba 😊 hehehe.

A ja powiem, że jeden lubi cienki na ostrym 😉, a inny budyń waniliowy.

S100 plus S200 po prostu gra, gra tak dobrze, że psu na budę wzmaki za „miliony”. Kilka tysięcy to i tak nie mało, ale za ten pieniądz jest KAWAŁ  WIELKIEJ  MOCY  do tego hi-end’owej jakości.

Te dwa i tak nie mało kosztowały kiedyś, bo chyba 20 koła brali za nowe lata temu, w końcu to New Audio Dimension z Kanady.

Z ciekawości

U mnie zasila prądem wysokiej mocy kolumny podłogowe Heco New Statement i dwa suby B&W AS 650 i B&W ASW 675. Nawiasem mówiąc B&W AS 650 – piękno basu w całej jego rozciągłości (absolutnie audiofilski) . Nowszy, niby według producenta lepszy ASW675 – mam, ale drugi raz bym nie kupił (wykorzystałem go jako mid-bass – jakoś to jeszcze robi, ale ogólne jest jakiś dziwny ten bas (nie ma tej głębi sceny hahahaha).
Ogólnie to od basu mają drżeć płuca, nie bębenki.

Nutki natomiast, a tak naprawdę zera i jedynki przetworzone na analogowy sygnał elektryczny niskiej mocy wpływają do niego z kanadyjskiego przetwornika bluetooth Mass Fidelity Relay.

Powód sprzedaży:

Mam też całkiem unikatowego, pięknego, kanadyjskiego MOON’a, który równie pięknie ogarnia i tak trzymam, i trzymam i w końcu postanowiłem sprzedać jeden z nich. Niech się ktoś pocieszy, a ja odblokuję trochę srebrników…

Lokalizacja Gdynia. Ze względu na wagę i nieodporność na „arcy delikatne” traktowanie paczek przez co niektórych kurierów wskazany byłby odbiór osobisty.

Jednakże jeśli byłby to kłopot to spakuję go odpowiednio na tak zwanej półpalecie w sposób taki, że nic mu się nie stanie.

Cena:
Zestaw S100 + S200 (o ile jest, bo nie raz długimi miesiącami nie widać go w sprzedaży) chodzi po 7000-7500zł.

Wystawiam za 6300zł, ale jeśli nie chcesz płacić aż tyle to daj znać, może wymyślimy jakąś inną cenę i ją dla Ciebie zmienię . Wprost MasterClass Marketingu. Hahaha!

A HA! BARDZO WAŻNA INFORMACJA!!!:
Przez tego NAD'a nigdy nie leciało disco-polo! ;)

W tej cenie kupujesz:

- Przedwzmacniacz NAD S100,

- Wzmacniacz NAD 200,

- Kable XLR - łączące S100 z S200,

- Pilot – oryginalny (bez baterii, gdyż go w ogóle nie używam, ale działa normalnie)

SPECYFIKACJA TECHNICZNA dostępna pod tym linkiem:

https://audiophillness.com/wp-content/uploads/2015/09/NAD-Silverline-catalogue-2001.pdf