Henryk Piecuch "Teczki, teczki, teczki".

Już 1989 roku lat nie ma Polski Ludowej (w skrócie tzw. PRL) sowietyzowanej i niszczonej przez agentów zbrodniczego, stalinowskiego NKWD m.in.: Jaruzelskiego i Kiszczka. Dlatego coraz mniej Polaków pamięta system komunistycznej władzy, której istotą było upodlenie człowieka i pozbawienie go marzeń. A jednak ten zbrodniczy PRL o wielu z nas, zwłaszcza o tych aktywnych w życiu publicznym, nie zapomniał.

<p class="tm6">Funkcjonariusze tego sowieckiego systemu, oficerowie służb specjalnych działających na rzecz Związku Sowieckiego, którzy serca mają z kamienia, a na karku dziś przynajmniej sześć krzyżyków, od czasu do czasu wyciągają ze swoich ukradzionych archiwów i puszczają w obieg materiały z SB-beckich czy WSI-iowych teczek.<p class="tm6">A dokładniej – pewne dokumenty przechowywane w tych teczkach, np. zobowiązania do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa lub pokwitowania odbioru pieniędzy za informacje o kolegach z pracy, znajomych, a nawet o rodzinie. W swojej książce świetny znawca służb specjalnych PRL płk H. Piecuch ukazuje środowisko i struktury, w których powstawały teczki, objaśnia, jakie były rodzaje teczek, w jakim celu je tworzono, gdzie się one znajdowały – i co się z większą częścią z nich stało.<p class="tm6">Celem autora było: "Aby nikt już sobie nie wyobrażał, że pokwitowanie odbioru prawa jazdy od zbrodniarzy z SB było powodem założenia teczki". W tym miejscu natychmiast nasuwa się pytanie: dlaczego nadal, niemal 40 lat po upadku zbrodniczego komunizmu, uścisk oficerów bezpieki PRL tylko nieznacznie zelżał?<p class="tm6">Odpowiedź H. Piecucha jest prosta – ponieważ w Polsce nigdy nie przeprowadzono lustracji, nie ujawniono nazwisk większości tajnych współpracowników i donosicieli Służby Bezpieczeństwa. Dziś już wiadomo, że wielu z niszczących ludzi zbrodniarzy z tajnych służb PRL po 1989 roku zajmowało eksponowane stanowiska w sferze polityki, nauki, kultury, w bankowości, w gospodarce i w Kościele katolickim. Był to skutek – jak wykazuje H. Piecuch – zmowy grupy kolaborancko-agenturalnej podszywającej się pod "Solidarność".

 Nowa książka. Książka w idalnym stanie technicznym i bardzo dobrym wizualnym. Drobne zarysowanie na tyle okładki.